Wybaczam ci

Wybaczam ci

Bieyoncè, chodź, pogadajmy Dla ciebie zdradziłabym Kardi Kocham patrzeć na Twoje wargi Gdy tak wystają Ci z majtek Ukrywałam tak długo co czuję Czasem wyobrażam sobie, że Cię całuję Chciałabym, żebyś dźgnęła mnie tym plastikowym chujem Co go chowasz w szufladzie Może rozważmy życie w stałym układzie Bo chciałabym, żebyś była blisko Ze mną była wysoko i zeszła nisko Czuję do Ciebie pociąg, który wjechał z opóźnieniem Byś zawsze przy mnie była jest moim życzeniem Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz Mogę być Twoją arką przymierza Wejdź we mnie, a ja cię ocalę A, gdy ja mówię, że Cię nienawidzę To nie mam tego na myśli wcale Słyszałam, że kreski do nieba rysujesz I nie mogę patrzeć na Twoje cierpienie Nie lubię słuchać, jak w kącie płaczesz Zdecydowanie wolę jęczenie Bo chciałabym, żebyś była blisko Ze mną była wysoko i zeszła nisko Czuję do Ciebie pociąg, który wjechał z opóźnieniem Byś zawsze przy mnie była jest moim życzeniem Przepraszasz mnie w kółko i ja kocham Cię Może siniaki wcale nie są takie złe Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz

Wybaczam ci

s00ka · 1659283200000

Bieyoncè, chodź, pogadajmy Dla ciebie zdradziłabym Kardi Kocham patrzeć na Twoje wargi Gdy tak wystają Ci z majtek Ukrywałam tak długo co czuję Czasem wyobrażam sobie, że Cię całuję Chciałabym, żebyś dźgnęła mnie tym plastikowym chujem Co go chowasz w szufladzie Może rozważmy życie w stałym układzie Bo chciałabym, żebyś była blisko Ze mną była wysoko i zeszła nisko Czuję do Ciebie pociąg, który wjechał z opóźnieniem Byś zawsze przy mnie była jest moim życzeniem Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz Mogę być Twoją arką przymierza Wejdź we mnie, a ja cię ocalę A, gdy ja mówię, że Cię nienawidzę To nie mam tego na myśli wcale Słyszałam, że kreski do nieba rysujesz I nie mogę patrzeć na Twoje cierpienie Nie lubię słuchać, jak w kącie płaczesz Zdecydowanie wolę jęczenie Bo chciałabym, żebyś była blisko Ze mną była wysoko i zeszła nisko Czuję do Ciebie pociąg, który wjechał z opóźnieniem Byś zawsze przy mnie była jest moim życzeniem Przepraszasz mnie w kółko i ja kocham Cię Może siniaki wcale nie są takie złe Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz Ja nie mogłabym cię bardziej kochać A Ty na mnie krzyczysz lub ciągle obrażasz Chyba to nazywają syndromem sztokholmskim Bo Ty nad moim sercem twardą ręką władasz

1

s00ka的其他专辑